Uniwersyteckie
mury sprzyjają rozmyślaniom dotyczącym filozofii, literatury czy też którejś z
nauk ścisłych. Takie pojęcia, jak „upowszechnianie” czy „popularyzacja”
wyglądają godnie na kartkach artykułów naukowych. Jednak po kilku tygodniach na
animacji kultury – nowej specjalizacji dla kulturoznawców – można się było
zorientować, że zdecydowanie trzeba wyjść na zewnątrz. Tylko w praktyce jest
okazja, aby przekonać się z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Kilka
pierwszych działań, jak poezja w plenerze czy masowy event, były przetarciem szlaków.
Tym razem przyszedł czas na spotkanie z instytucją. Okazja do tego nadarzyła
się podczas wyjścia do Domu Muz przy ul. Poznańskiej, gdzie przygotowano dla
nas warsztaty.
fot. Marzenna Wiśniewska
Na początek panie Agnieszka
Dąbrowska i Marta Gąsowska przybliżyły profil i kształt instytucji, w której
pracują. Większość z nas zapewne wiedziała co nieco o ośrodku przy ul.
Podmurnej. Tutaj mieliśmy szansę usłyszeć o specyfice pracy po drugiej stronie Wisły,
która, jakby na to nie patrzeć, cały czas jest postrzegana przez pryzmat
dzielącego miasto zakorkowanego mostu. Wśród wielu aktualnych problemów, z
jakimi muszą borykać się placówki kulturalne, Dom Muz wydaje się być miejscem
gotowym do podjęcia wyzwania i stawienia czoła licznym przemianom we
współczesnej kulturze. Jest to prawie dom kultury. I to „prawie” robi różnicę.
Jest tutaj miejsce na „tradycyjne” zajęcia, jak na przykład koncerty lub
warsztaty plastyczne czy teatralne. Ale istnieje też przestrzeń na działania
wychodzące poza ten model. Z inwencji pracujących tu animatorów oraz wielu
przyjaciół, w Domu Muz dzieje się dużo nietypowych akcji, wydarzeń, spotkań,
projektów. Agnieszka Dąbrowska i Marta Gąsowska powierzyły i nam zadanie
wymyślenia ciekawego zdarzenia dla podgórskiej placówki. Podzieleni na grupy
musieliśmy stworzyć własne propozycje projektów. Można by pomyśleć: nic
prostszego. Jak się okazało, potencjał jest, ale rzeczywistość weryfikuje – nie
było większych kłopotów, aby dogadać się co do drobnych, tworzonych oczywiście
w kilkanaście minut, pomysłów. Mogliśmy natomiast przekonać się, jak trudno
jest wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności organizacyjne, które czekają na nas
w trakcie realizacji. Po krótkim kursie z myślenia projektowego trochę uważniej
myśli się o szczegółach pomysłów, takich chociażby jak czas na schnięcie
farby. Z ust Agnieszki Dąbrowskiej i
Marty Gąsowskiej padło wiele słów zachęty dla nas i motywacji do tego, abyśmy
dopracowali pomysły z warsztatów i zgłosili do realizacji we współpracy z Domem
Muz.
fot. Marzenna Wiśniewska
Spotkanie z panią Joanną Łagan było
swoistym slalomem przez rozmaite praktyki. Dotkniętych zostało wiele zagadnień
i metod: od różnych sposobów na otwarcie grupy przez rodzaje pracy zespołowej i
specyfikę działań z osobami starszymi na arteterapii kończąc. Mogliśmy zobaczyć
zarówno efekty tego typu warsztatów, jak i poznać od środka proces, który do
nich doprowadza. Mierząc się z wielkimi figurami postaci z toruńskich legend,
które ożywają w teatralnych paradach w
Toruniu, chyba nawet się nie zorientowaliśmy, jak sami zostaliśmy zanimowani.
fot. Marzenna Wiśniewska
Wśród wielu kwestii, jakie zostały
poruszone, wydaję mi się, że ideą, która powinna zostać wyłuskać z naszej
wizyty, jest fakt, że jakiegokolwiek działania by się nie podejmowało, nie
wolno zapominać, że współpracujemy z człowiekiem – czy jest to dziecko, które
jeszcze nie zaczęło przygody ze szkołą czy starsza osoba, przychodząca spotkać
się ze znajomymi - to my bierzemy pełną odpowiedzialność za czas, jaki z nimi
spędzamy. Dlatego też przygotowanym trzeba być na każdą możliwość.
fot. Marzenna Wiśniewska
Właśnie ta gotowość na wszystko
zdaje się być lekcją, jaką należałoby z tych warsztatów wynieść. Czy jest to
realizacja projektu czy prowadzenie zajęć, zaprawiony w bojach animator nigdy
nie powinien dać się zaskoczyć. Nie pozostaje nic innego, jak to sprawdzić. W
praktyce.
Jan
Karow
fot. Marzenna Wiśniewska
fot. Marzenna Wiśniewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz